wtorek, 12 marca 2013

Home


Można by powiedzieć,że już się u kokosiliśmy.Praktycznie kartony rozpakowane.Wciąż pozostaje jedne z filmami dvd i kablami.
Nie mam zupełnie pomysłu gdzie to wrzucić,zapewne przydała by się półka na tego rodzaju rzeczy,ale to za jakiś czas.
Z kablami się nie rozprawię bo pewnie potrzebną połowę wyrzuciłabym do śmieci.Nie wiem do czego te wszystkie kable,kabelki tak więc zostawiam to M.
Tylko,że to oznacza tyle,że karton ten będzie tak stał do usranej śmierci,albo mega wojny.
Jak na razie jestem cierpliwa.
Drugi karton to za duże ciuszki na Jeremiaszka.To jest plus posiadania samych chłopców.Ciuszki przechodzą z chłopca na chłopca.Nic się nie marnuje,nie trzeba sprzedawać,a jak się nie sprzeda to odda do Charity shop.

Charity Shop to taka forma wspomagania fundacji.
Oddaje się ciuchy do sklepu,tam są sortowane,oceniane,narzucona cena i sprzedawane w tymże sklepie,a kwota ze sprzedaży ląduje na koncie fundacji.
Najbardziej znane w Irlandii to St.Vincet de Paul,Barnardos i co ja sama osobiście wspieram,w moim mieście Lspca Shop czyli sklep schroniska dla zwierząt.
Sklep LSPCA

Oczywiście od czasu do czasu sama wyszukuję tam perełek,można też zakupić zabawki i książki za bardzo przyzwoitą cenę.

Wracając jednak do tego nieszczęsnego kartonu...nie mam miejsca na niego.O zgrozo!Zaraz opiszę dlaczego brak miejsca.
Ale wydedukowałam,wstawiłam do pokoju najmłodszego,przykryłam kocem,postawiłam na nim zabawki i jak na razie odgrywa rolę półki/stoliczka na zabawki.

A propo braku szafek.
Kiedy widzieliśmy dom na strone www.nieruchomości to był pokazany z łóżkami,szafami itd.Właściwie tak jak na zdjęciu dom powinnien być wynajęty,z wszelkimi meblami,łóżkami.
Jednak my mieliśmy łóżka własne,po za tym nie widzi mi się spać na materacu po poprzednich  mieszkańcach.No po prostu nie i już.
Więc nawet gdybyśmy nie mieli własnych materacy poprosilibyśmy landlady o wymianę materacy (tak zrobiliśmy na poprzednim mieszkaniu w Portlaoise) bo no taka już jestem,nie będę spała na materacu po obcych ludzich,rozumiem nocka,dwie u kogoś,ale nie na stałe.
Umówiliśmy się z landlady,że łóżka sobie zabierze,a zostawi nam inne meble (szafy,komody itd) ,nie mieliśmy szansy kontrolować jej na miejscu bo zdalnie,z UK załatwialiśmy wynajem tego domu.I tak mamy ogromniaste szczęście,intuicję ,że dom wynajmowany na odległość jest po prostu cudowny.
Chociaż znaliśmy położenie domu,wiedzieliśmy,że jest to nowe osiedle i pomogło również google maps rozejrzeć się po okolicy :) A przecież okolica też jest ważna.
Kiedy jednak wprowadziliśmy się do domu okazało się,że landlady albo się zapędziła z opróżnianiem domu,albo powstało jakieś nieporozumienie się,chociaż przecież język nie jest naszym problemem....zabrała prawie wszystko....komód nie było  w ogóle,jedna szafa w naszej sypialni w której tylko JA się mieszczę.I to z ledwością! U chłopaków w pokoju tylko jedna szafa.....uwaga...na dokumenty,biurowa...bez możliwości powieszenia ciuchów....a i przepraszam...jedna mała komódka u Jeremiasza,on też się nie mieści z ciuchami..szlak no!

Kiedy się spotkaliśmy oczywiście zgłosiliśmy problem,przepraszała itd.obiecała coś załatwić.
Oddaliśmy jej stół,bo  był zniszczony,mały i wstawiliśmy nasz ukochany,wielki,na 8 osób.
Jej lodówkę wyciągnęliśmy z zabudowy i tam M wstawił półki,a nasza lodówka stoi obok.Jej lodówka poszła na zaplecze/pralnie,nie wiem jak to nazwać...o pomieszczenie gospodarcze.
Kiedy będzie taka potrzeba to będą chodziły dwie lodówki np.przy imprezach lub gdy goście zawitają z Polski.
A ostatnio G. (nasza landlady) przywiozła komodę,którą od razu zajął Antek.
Sami też dokupilśmy jedną komodę z serii Hemnes  (uwielbiam tą serię z Ikea) i w nią wpakował się M.
Jeszcze kilka rzeczy brakuje,półek u chłopaków w pokoju itd.ale już dom przypomina naprawdę dom!
I uwielbiam go!
Jest jasny,słoneczny,ciepły i ma swój klimat.


3 komentarze:

  1. Dzielni jesteście! My tylko przybiliśmy dwie półki, ale już trochę luźniej się zrobiło...Pozdrawiam z chłodnej Austrii....

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!!
    Z racji swojej ciekawości już pędzę w odwiedziny na blogu,a widzę,że i mnie temat dotyczy,pomimo tego,że tworzymy jednak polską rodzinę z polską mamą i tatą,temat dwujęzyczności nie jest nam obcy.
    Pozdrawiam.
    P.S u nas też chłodno!

    OdpowiedzUsuń
  3. My też tworzymy polską rodzinę:-) więc zapraszamy pod mój blogowy dach:-)

    OdpowiedzUsuń