poniedziałek, 21 stycznia 2013

Wszystko fajnie..

Tak,jak na razie idzie po naszej myśli.
M ustawił ten wielki dzień na 23 lutego,tak więc mamy jeszcze czas....życie biegnie normalnym torem.
Dzieci chodzą do szkoły,ja urzęduję w moim małym państewku,a M biega do pracy...jak gdyby nigdy nic.
Parę dni temu spadł śnieg i uskuteczniamy sanki,tak by przypomniały sobie do czego służą.
Nawet Jeremek zaliczył wypad na śnieg,co bardzo mu się spodobało....no ok,nie bardzo fajnie było,jak go matka wywaliła z tych sanek...ups.

Co do M pracy i jak to się wszystko rozwiążę,a i też tego czy znalazł coś nowego niestety publicznie wypowiadać się nie mogę,odgórny zakaz małżonka..Uszanuję,publicznie nic nie napiszę :)
Nooo może pisnę słówko,że wszystko idzie w dobrą stronę...
A to już dużo,prawda?

No i chciałabym podziękować wszystkim tym,którzy oferują nam pomoc.
Piszą gdzie się da do mnie i są to bardzo miłe słowa.Jedni oferują nocleg inni chcą pożyczyć samochód,albo nawet pieniążki,wow!   Nawet nie wiecie jak dużo to dla nas znaczy.Komentującym dziewczynom też dziękuję za trzymanie kciuków.

Nasi przyjaciele i znajomi są niezastąpieni.!


Wiem,że damy radę.Wiem,że będzie dobrze i wiem,że mamy na kogo liczyć.
A przecież dzisiaj Blue Monday,ponoć najbardziej depresyjny dzień w roku...jak widać mam zupełnie odwrotne samopoczucie.Cóż za odmiana u mnie :)
Tak więc data ustalona...23 luty...na 3 dni przed moimi urodzinami,lepszego prezentu nie mogłabym sobie wymarzyć.

A teraz lecę obudzić śpiocha,to nic kurna,że spał zaledwie 40 min,ale muszę,po chłopaków do szkoły czas lecieć :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz