niedziela, 27 marca 2011

Wiosennie

Wiosna zawitała na całego.
Pola,skwery i parki obsypane żonkilami,a w powietrzu cudowne zapachy wiosny.
Jest pięknie i aż chce się żyć.

Sezon ogródkowy uważam za rozpoczęty,grillowy również.
Właściwie nasz grill już został ochrzczony w zeszły weekend.
A ten weekend obfitował w prace na ogródku.
Co prawda ten szumnie nazwany ogródek to nic specjalnego.Otoczony wielkim murem,jak to bywa w irlandzkich domkach nie nastraja może romantycznie,ale jest! Jest gdzie zrobic BBQ ,jest gdzie postawic trampolinę,no i jest trochę koszenia trawy,co też wczoraj uczyniłam.
Zabawne...mąż mój robił gołąbki na obiad,a ja szalałam z kosiarką...niezła zamiana.
No ale trawa skoszona,trampolina rozstawiona,dzieciaki testowały.
Mąż mój też buduje tzw. "shed" czyli komórkę na ogrodzie by tam powrzucac rowery,grilla,kosiarkę i pewnie innych milion rzeczy,bo tak to zawalało tylko taras i niestety rdzewiało.
Co prawda kolor jaki dobraliśmy do komórki rozczarował mnie bardzo,ale już mam pomysł jak ją troszkę rozweselic. Jeszcze tylko dach skończyc,przenieśc ją w inne miejsce i będzie ready :)

a tutaj zdjęcie.Co prawda wygląda ta nasza budowla jak jakiś bunkier,ale jak się pomaluje i ogładzi to będzie coś z tego.No i najważniejsze bo zrobione własnymi ręcyma :)))