środa, 28 lipca 2010

Szczęśliwa matka odchodzi....

To nie o mnie,ja nigdzie nie odchodzę,chociaż nie znam dnia i godziny...

odeszła Pati...mama szczęśliwa,spełniona...
Matka dwóch chłopców,a już niedługo miała byc mamą córeczki.Tej wymarzonej,wyczekanej Weroniki.Miała byc...
Nie ma Pati i jej córeczki Weroniki,która miał się urodzic za jakieś 2 miesiące.
Wypadek,straszny,tragiczny,który zabiera dwa niezawinione życia.
Pati always in my heart!

sobota, 24 lipca 2010

Postępy

Patrząc wstecz zauważam,że nie wiele mówiłam o moich dzieciach,a przecież tak dużo się zmieniło.
Mateusz już mówi prawie pełnymi zdaniami,zresztą zaczął mówić dużo wcześniej niż jego braciszek.
W mowie jest tęgi bo nawet potrafi wyrażać swoje uczucia "Jestem zły" "Jestem smutny" "Jestem szczęśliwy" ale w sprawie pampersów odbiega od brata.Dalej ich używa choć już coraz częściej zdarza się mu usiąśc na nocnikowy kibelek firmy FP.
Jest bardzo rezolutny,zawadiacki i taki mały z niego chuligan.Patrzy tylko by trzepnąć brata, szturchnąć a później uciekać ile sił w nogach.
Uwielbia ślimaki, dżdżownice,pajączki, podlewać ogródek i mazać się w błotku.
Zamienił w końcu łóżeczko na prawdziwe łóżko, choć sam w pokoju zasypia od dość dawna.
W ciągu dnia uwielbia wywalić się na kanapie z podusią i kocykiem i przeglądnąć nowości w bajkach.
Dość szybko załapał cyferki i widać po nim,że nauka mu nie trudna,w przeciwieństwie do  brata :)

Antonio rośnie jak na drożdżach
....Kiedy to było gdy miał roczek...ehhh nasz syn za 2 miesiące będzie świętował 5 urodziny.
A od września tego  roku będzie uczniem w tej szkole  i to jest powód do dumy i jednocześnie nas przeraża,że ten nasz mały chłopczyk będzie uczniem.
Antonio prze ponad pół roku uczęszczał do przedszkola Irlandzkiego jednak niewiele słów się nauczył,głównie przez koleżeństwo z innym polskim dzieckiem....dlatego dzielnie uczymy go w domu słówek i zwrotów po angielsku.
Trzymacie za nas kciuki!!!

postaram się wrzucic jakieś zdjęcia już niedługo!

czwartek, 22 lipca 2010

Ciasto Marchewkowe.

Ku pamięci wpisuję tutaj bo jakoś nie prowadzę zeszytu z przepisami.
Ciasto z archiwum mojej mamy.
Smakuje przepysznie i jest banalnie proste.

1/2 szklanki oleju
2 jajka
1 szklanka cukru
1 1/2 szklanki maki
1 lyzeczka proszku do pieczenia
1 lyzeczka cynamonu
1 szklanka marchweki startej na grubych oczkach.

Wszystko razem zmiksowac. Gotowe ciasto przelac do malej brytfanki i piec dotad az wyrosnie w 180 stopniach. Po upieczeniu, wylaczyc piekarnik i na pare minut zostawic w nim ciasto. Po wyjeciu z piekarnika zostawic do ostygniecia. 

środa, 21 lipca 2010

Wracam

Tak...bloga opuściłam na dobre,ale wracam z nowym postanowieniem.
Będę pisała,a co mi tam.Później się wydrukuje i włoży w domowe archiwum.
Pozdrawiam.